°C
Dramatyczny finał pościgu za drogowym szaleńcem przez trasy powiatu tureckiego i konińskiego ekscytuje wiele osób, które chociażby na portalach społecznościowych wyrażają wręcz radość z wypadku dwójki policjantów, którzy obecnie przebywają w konińskim szpitalu. Czyżby społeczność lokalna pochwalała wyczyn 26-latka, który uciekał stróżom prawa, rozwijając prędkość dochodzącą prawie do 200 km/h?
Wczoraj znaliśmy garść podstawowych faktów na temat zdarzenia. W dniu 20 stycznia swoją służbę patrolową z wykorzystaniem nieoznakowanego auta marki Opel Insignia pełniła dwójka funkcjonariuszy – 32-latek i jego 27-letnia koleżanka. Policjanci na terenie gminy Władysławów próbowali zatrzymać do kontroli kierowcę samochodu marki Audi A8, lecz ten im umknął. Pościg za drogowym „wariatem” zakończył się w Krzymowie, gdzie policyjne auto uderzyło w mur. Sprawca zamieszania został zatrzymany, gdyż pojawił się z powrotem na miejscu wypadku policjantów.
Jak się okazało, mężczyzna wykazał się tak dużą naiwnością, że nie podejrzewał, iż oprócz jego auta mogła zostać zapamiętana jego fizjonomia. Tak więc oto delikwent wrócił na miejsce zdarzenia w Krzymowie innym samochodem, w towarzystwie swojego znajomego. Wtedy został zatrzymany.
Jak informuje oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koninie - st. asp. Marcin Jankowski, kierowcą Audi A8 był 26-letni mieszkaniec powiatu tureckiego. Wciąż trwa badania przebiegu pościgu, ale wiadomo już, że urządzenie dokonujące pomiaru prędkości odnotowało, iż samochód pirata drogowego rozwinął w pewnym momencie szybkość 193 km/h, którym to wyczynem zapewne delikwent zdobędzie dodatkowy poklask, szczególnie wśród młodych komentatorów zdarzenia na forach internetowych.
Dwójka policjantów, która ucierpiała próbując dopaść szaleńca, przebywa wciąż w konińskim szpitalu, jednak ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
AW
Źródło: KMP w Koninie, Youtube kanał GOK Brzeźno
